niewiem pisze:Panie Arhat, wydaje mi się, że nie mogę poradzić sobie z tym, czym jest umysł, a raczej jego pokonanie.
Czemu wikłasz się w zrozumienie tego czym jest pokonanie umysłu?
W czym taka filozofia walki ma ci pomóc?
niewiem pisze:Nie medytuję tak jakbym chciał.
A jakbyś chciał?
niewiem pisze:Coś nie pozwala mi utrzymać się na ścieżce.
To naturalne; rzeczy pojawiają się i znikają.
Koncepcja kurczowego trzymania się wymyślonej "ścieżki" to uzasadnienie dla instytucji "nauczycieli ścieżki".
Zważ, że celem nie jest kurczowe deptanie po "ścieżce", to przecież byłby nonsens, tylko wyzwolenie.
niewiem pisze:Tak bardzo się staram osiągnąć nie-umysł ,że nie wiem co się dzieje i wchodzę w stan lękowy.
Kiedy umysł "wie", nie boi się, wszystko jest wiadome.
Kiedy pojawia się nie-umysł, umysł głupieje, bo "nie wie", wtedy pojawia się lęk, to mechanizm zagrożenia bytu umysłu "wiem".
Nie czepiaj się tego lęku, nie utożsamiaj się z tym, pozwól mu przeminąć.
Jeśli jednak ten lęk nie pozwala na codzienne funkcjonowanie -> patrz punkt 2) poprzedniego posta.
Ciekawa rzecz z tym jest, bo "wiem" bo w swej istocie jest bytem nienaturalnym, zatrzymaniem pojawiania się i znikania, zaprzeczeniem naturalnego stanu "nie wiem" i jako takie jest efemeryczną ułudą egotycznego umysłu.
niewiem pisze:Tak jakbym nie chciał uznać szacunku dla tego do mnie.
Wybacz, w tym zdaniu nie wiadomo o co chodzi
niewiem pisze:Nawet coś uszczknę dla siebie, ale nie wiem jak powrócić, jak powracać do tego co jest meritum sprawy. :-[
Co rozumiesz jako "meritum sprawy"?